środa, 18 lutego 2015

Kazimierz Orłoś- "Dom pod Lutnią"

 Kazimierz Orłoś- "Dom pod Lutnią"


wydawnictwo Wydawnictwo Literackie

data wydania kwiecień 2012 (data przybliżona)

ISBN 978-83-08-04906-8

liczba stron 257
 
 

Nieskalana przyroda, sensualnie opisana, z zachowaniem kolorów, zapachów, smaków, dźwięków. Urzeka współczesnego czytelnika, karmionego chlebem z ulepszaczami i oddychającego pełnym spalin powietrzem. Któż z nas nie chciałby się przenieść do takiego raju na ziemi, gdzie pracą rąk własnych człowiek jest w stanie się utrzymać i gdzie żyje w zgodzie z przyrodą, mimowolnie przyjmując rytm naturalnego kalendarza?
Przyroda, jak pełnoprawny partner, jest świadkiem zawieruchy historycznej w tyglu kultur i religii. Jednak to wszystko tylko echa- II Wojny Światowej, mordów na Wołyniu, poczynań ubeckiej władzy. Przyzwyczajono nas do czegoś więcej, do zapachu krwi, do przekleństw. Prawie w tym samym miejscu i czasie ulokował przecież swoją "Różę" W. Smarzowski. Może dlatego trudno oprzeć się wrażeniu, że czegoś tu za mało, a to chyba nie tak. Co innego jest ważniejsze i przez to, że autorowi nie brak szlachetności i delikatności, trochę się to wymyka.
Późna, dojrzała, całkiem niespodziewanie spotkana miłość, na którą cieniem kładą się zobowiązania, arkadyjskie dzieciństwo, o jakim marzylibyśmy dla swoich dzieci, plotki raniące jak ciernie, spór o historię, perspektywa układów międzyludzkich, jak to wszędzie pełnych prostoty i dobra, próby zrozumienia, ale i nie stroniących od potępienia, osądzenia. A kim jesteśmy, byśmy mieli prawo sądzić?
Smutek, jaki zostaje po zakończeniu lektury, nabiera po czasie szlachetności patyny.
Przecież to dobre, co jest w nas zapisane, nie tylko zostaje na zawsze, ale nas zmienia i ubogaca, kształtuje naszą wewnętrzną konstrukcję.
Tomek dostał od dziadka coś, czego nie kupi się za żadne pieniądze i pewnie będzie tęsknił i cierpiał, ale kiedyś zrozumie, że wszystko w życiu ma swoją cenę. Tę cenę zapłacił każdy z bohaterów. Cenę walki o marzenia, odpowiedzialności, honoru i odwagi.
Jeśli chcesz poczuć zapach mięty i usłyszeć szum najczystszej rzeki, pogładzić grzbiety szczęśliwych koni, wybierz się do "Domu pod Lutnią".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz