pośród chmur
wiatr szepcze
milion cudnych zaklęć
gdy w trudzie
kamienie odliczam stopami
mgła czaruje horyzont
zapach igieł i kawy
bliżej nieba
gdy tylko ciężki plecak
troski opadły po drodze
jak krople potu
jestem sokołem
wolność mi w skrzydłach gra
wznosi ponad ziemię
nic mnie teraz nie zrani