poniedziałek, 15 stycznia 2018

Joanna Bator- "Purezento"


Czytelniku, nie odbiorę Ci tej przyjemności pisząc recenzję... Cóż mam bowiem powiedzieć...
Swoim astetycznym pięknem książka ta pozostawia człowieka w wielkim niedosycie! Pomiędzy obowiązkami, rodziną, snem- nadal płynę na rowerze poprzez przecież zupełnie obce, a niezrozumiale bliskie Tokio, z kotem w koszyku, wypatrując na horyzoncie fantomu góry Fuji...
Zaczarowana książka- a okładka najpiękniejsza jaką widziałam w życiu!

Joanna Bator jeszcze nigdy mnie nie nie zawiodła.. Nawet opluwany "Rok królika" miał w sobie to coś.. Tutaj przeszła jednak samą siebie. Historia jak balsam na potrzaskane problemami serce i jak dobra, kojąca dłoń, która głaszcze po strudzonej głowie. Szkoda, że pochłania się ją migiem, bo aż chciałoby się w niej zamieszkać...

Zostawia też w pamięci ulotny dotyk, zapach i smak Japonii, a przecież nigdy jej nie widziałam ani nawet nie interesowałam się tym krajem.

Może tylko czasem, w powtarzalnych motywach, przez ułamek sekundy, leciutkie drżenie, zmęczenie materiału, przeczucie zniecierpliwienia, szybko odpędzone ruchem dłoni. Joanno, nie wyprowadzaj nas z baśni swoich światów pod żadnym pozorem!

Przesłanie, historię, mądrość słów muszę w sobie poukładać jak zakupy w spiżarni, jak książki na półce, przemyśleć, oswoić..
Zostaję więc z garścią zdań...

"Kocha się tego, któremu najbardziej pragnie się opowiadać."

"Przypomniałam sobie słowa Makoto: miejsce, w którym widać światło, wymaga wysiłku. Łut szczęścia przydarzy się tylko umysłowi dążącemu do światła. Żyjący w ciemności zmarnują dar. Czy ja taka byłam?"

"Być może moje życie stanie się teraz wędrówką przez kraje, domy, ludzi. W miarę upływu czasu zgromadzę coraz więcej miejsc do tęsknienia. Ale do żadnego się nie przywiążę. Stanę się kolekcjonerką odcieni melancholii (...)"

"-Jak się nie podejmuje decyzji?
-Zwolnij. Bądź cierpliwa. Pozwól rzeczom toczyć się w swoim rytmie. Niektóre sprawy wolno dojrzewają. Inne mijają powoli. Niektórzy ludzie mają inny rytm. Jeśli ci na czymś albo kimś zależy, otwórz zmysły. Wsłuchaj się w ten rytm. Poczuj go."

"Czasami jest się pewnym od razu. Widzi się innego człowieka i coś delikatnie klika we wszechświecie. Zaczyna się historia jak ziarnko piasku. Jak lawina. Ta jedyna twarz wybrana spośród innych twarzy. Kiedy poznałam mojego chłopaka, wiedziałam w tej samej chwili, że chcę z nim pobyć. Takie słowa wtedy mi przyszły do głowy. Pobyć z nim. Kiedy poznałam Mako, chciałam, by mnie wziął. Tak, jak bierze się prezent. Ja czułam się obdarowana od chwili, kiedy go zobaczyłam."

Ponad to, jeszcze haiku. Upojona pięknem słów dostrzegłam tylko dwa. A wy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz