Michael Schofield-
"Pomóc Jani. Dziewczynka pogrążona w obłędzie i walka o jej ocalenie"
Wzięta do ręki w niełatwym pooperacyjnym czasie, pozwoliła zapomnieć o
bólu fizycznym, gdyż bolała mnie całościowo: psychika, dusza, wszystko
wyło. Może i dlatego, że sama wiem jak to jest mieć "inne" dziecko,
które nie spełnia stawianych mu wymagań, o które trzeba walczyć z
systemem, całym światem, wbrew zdrowemu rozsądkowi, wbrew nieczułym
lekarskim ekspertyzom, strachowi i bezradności.
Miłość niejedno ma imię, a miłości rodzica do dziecka nic nie może
zatrzymać. Tylko ona jest sprzymierzeńcem i pozwala po stokroć wymyślać
proch i zmieniać porządek świata.
Olbrzymi ukłon w stronę niezwykłych- zwykłych ludzi, jakimi są rodzice
Jani. Nigdy się nie poddali i nie dali sobie wmówić, że schizofrenia z
racji swojej nieuleczalności zabierze im dziecko. Wytrzymali zwierzęcą
agresję, walkę z systemem zdrowotnym, ubezpieczeniowym, samotność i
milion innych prób, które zmiażdżyły by niejednego człowieka. Ich
niepokonaną siłą, jak wspominałam, była miłość.
Autor cudownie puentuje swoją porażającą i jednocześnie niosącą nadzieję
opowieść. "Beautiful day"- piękny dzień, nie piękne życie, ale ta
chwila, która trwa, tu i teraz.
To trudna nauka dla każdego człowieka, który z różnych powodów boi się
przyszłości. Innej drogi jednak nie ma. Żyj chwilą, łap ją jak mydlane
bańki, zanim bezpowrotnie zniknie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz