wtorek, 13 czerwca 2017

kiedy umierają marzenia?

kiedy umierają marzenia?

gdy wysychają łzy
i słów już zabrakło
 wszystkie zdania znasz już na pewno

jak kamień ciało
nawet ból tylko w ciszy, w środku nocy

stroskaną kładziesz głowę
w studni myśli
głuche echo wspięte wysoko

serce pamięta swój wcześniejszy rozmiar
skurczone od strat
dzielnie odmierza
każdy kolejny świt 

nisko przy ziemi 
tylko błyski od motylich skrzydeł
pod pułapem nieba mknących

na ślubnym zdjęciu tyle nadziei w ogniu spojrzeń
co zostało
krok za krokiem
ścieżką wspak

piątek, 9 czerwca 2017

*****

ciepłem policzka rozgrzana poduszka
cichy, szary czas przed snem
lot w nieznane

chwilo trwaj
jestem, kim chcę
w nieśmiertelności zachwycie
rozpięty na tarczy czasu spokój
niknie
w ciemności nocy

****

pisać mogę, słuchać, śnić
nic więcej
każdego ranka mogę wstać
iść przed siebie po rozgrzanym bruku

nie dogonię swych snów
tylko się śmieją biegnąc
po łące tysiąca barw 
nierealnej, za mgłą

zbieram spokojnie kamyki dni
nie spuszczam serca z łańcucha
trwam
cierpliwy Syzyf 
matka
człowiek
na pogubionych ścieżkach

***

piołunem pachnie chwila prawdy
gdy wiesz już na pewno  
że los sobie zakpił
z wezbranego tęsknotą serca 

nawet jak Ikar nie wzlecisz
dreptać będziesz
noga za nogą skamieniałe

bezpowrotnie miniesz się z przeznaczeniem
odleciało łagodnie jak motyl
poza zasięg zmęczonej dłoni

tylko drga ciepłe powietrze